Opis
Książka poświęcona jest jednej z bitew kampanii wrześniowej – stoczonej w dniach 2-6 października 1939 roku bitwą pod Kockiem. Naprzeciwko siebie stanęły oddziały polskiej Samodzielnej Grupy Operacyjnej ?Polesie? gen. Kleeberga i niemieckie oddziały XIV Korpusu Zmotoryzowanego gen. von Wietersheima. Historycy podkreślają często, że taktycznie bitwa była zwycięska dla Polaków, jednak strategicznie wygrali Niemcy.
W publikacji omówiono przygotowania do bitwy, jej przebieg dzień pod dniu, siły walczących stron i strukturę organizacyjną poszczególnych jednostek. Przedstawiono również opis geograficzny terenu działań, uzbrojenie obu armii, a także biogramy dowódców polskich i niemieckich.
Fragment książki:
Niemieckie raporty jednoznacznie wskazywały, że bój dobiega końca. Nad głowami żołnierzy polskich zaczęły latać niemieckie samoloty rozpoznawcze rozrzucające ulotki wzywające do poddania się.
Podlaska BK skoncentrowała swoje pułki na północ od gajówki Ofiara w lesie Gułów. 50. DP zbierała swoje bataliony w lasach położonych na wschód od toru kolejowego i stacji Krzywda. Dywizja Kawalerii „Zaza” wydała rozkaz BK „Plis” wycofania do Lipin (na jej miejsce wszedł batalion piechoty). Już o godzinie 15.20 pułkownik Epler poinformował dowódcę Podlaskiej BK o zamiarze kapitulacji i niemożności prowadzenia walk przez 50. DP. Dowodzący brygadą generał Ludwik Kmicic-Skrzyński wyraził dezaprobatę wobec stanowiska dowódcy grupy, uzasadniając to możliwością dalszej walki i przebicia się na południe. Nie wiedział przy tym, że kierunek południowy jest także szczelnie obstawiony niemieckim kordonem. Podobna była reakcja dowódców DK „Zaza” i 60. DP, którzy wciąż mieli nadzieję na rozbicie niemieckiej 13.DPZmot. Przy czym należy sobie powiedzieć wprost, że gdy przyszło do planowania ewentualnych dalszych działań i podliczono posiadaną broń i amunicję, to jednoznacznie stwierdzono, że myślenie o sukcesie było tylko i wyłącznie życzeniem niemającym oparcia w realiach.
I gdy walki zaczęły zamierać, a gen. Kleeberg zaczął przygotowania do wysłania parlamentarzystów do sztabu niemieckiej dywizji, w okolicach Budzisk dwa polskie pułki z BK „Edward” i I batalion 183. pp (130 żołnierzy) ruszyły do wieczornego natarcia. Szybko odrzucono niemieckie patrole i opanowano Ferdynandów i Budziska. Dalej, na plecach Niemców, kawaleria wpadła do niebronionego Krzówka i Charlejowa. 1.szwadron 3 pułku szwoleżerów i 2. Szwadron 1. pułku ułanów, pod wspólnym dowództwem uderzyły na północ i szybko opanowały Poznań. Po drodze niszczono stanowiska niemieckiej artylerii, zaskoczone pojawieniem się polskich wojsk?